" Żołnierze wyklęci" zapisali się w historii Polski ,,krwawymi literami'', to ci, którzy nie uznali końca II wojny i z bronią w ręku wystąpili przeciw drugiemu - obok nazizmu - zaborczemu totalitaryzmowi. Stanęli nie tylko przeciw potężnym siłom nowego agresora, lecz także wobec jego gigantycznej, bezwzględnej propagandy. Nie mogli zwyciężyć zbrojnie ani nawet ocalić swojego wizerunku - obrońców Niepodległej.
Propaganda PRL określała ich mianem reakcjonistów, faszystów i pospolitych bandytów. Zostali pozbawieni wszelkich praw, tropieni, więzieni, mordowani w katowniach Urzędu Bezpieczeństwa.
Kiedy Polskę zalała wzbierająca fala sowieckiego aparatu represji, stali się siłami zbrojnymi bez państwa i bez szansy na zewnętrzną pomoc. Pozbawione nadziei na zwycięstwo, oddziały leśne trwały do końca, dając świadectwo wierności Polsce - zapamiętanej, wymarzonej...
W latach 1944-1956, według ciągle niepełnych danych, z rąk komunistów zginęło prawie 9 tysięcy żołnierzy podziemia niepodległościowego. Wykonano na nich ponad 4 tysiące wyroków śmierci. Ale to było za mało. Pamięć o nich też musiała zginąć. Po latach tylko nieliczni zdołali doczekać odbudowującej się Rzeczpospolitej, która wtedy była ich celem.
Nie zapomnijmy o tragicznym październikowym dniu roku 1945 go, o poświęceniu i tragedii wielu matek, które nigdy nie odnalazły grobu swego syna, poległego na ziemi odolanowskiej...
Marcin Szyszka